niedziela, 28 kwietnia 2013

Odc. 17: Kolaboracja



Mam nadzieję, że zdającym egzaminy poszły świetnie, a ci, przed którymi matura – powodzenia!
GlitterAngel: Jak pozyskuję czytelników? Nie mam na to recepty :) Po prostu zaczęłam pisać i każde opowiadanie prowadziłam do końca. W dodatku Rogogon (klik!) w trakcie Piaskowego Gołębia założyła jego fanpage :)
Udanej majówki, Skarby!

17. Kolaboracja

Szli ramię w ramię poprzez ciemną noc. Ulice świeciły pustkami, światła w oknach zgasły. Adam spojrzał w kierunku Tommy’ego.
- Dlaczego nie przeszedłeś pod tunelem sam?
Ratliff wcisnął ręce w kieszenie czarnych spodni – Pewnie masz wiele pytań. Przyjdzie czas, gdy na wszystkie poznasz odpowiedź.
- Co z Almą? Żyje?
Tommy wzruszył ramionami – Przecież nie jestem za nią odpowiedzialny.
- Pieprzysz. Na pewno wiesz, co ją spotkało. Nawet jeśli nie ty, to Brian.
Blondyn pokręcił głową – Więc pytaj jego. Nie mieszam się do spraw tego człowieka.
Adam parsknął śmiechem – Jesteś mu podległy. Nie spodziewałem się, że ktoś może brać nad tobą górę.
- Minie wiele czasu, nim poznasz wszystkie zasady – Rzekł Tommy, przekręcając klucz w drzwiach.
- Mam do ciebie pytanie – Zaczął Lambert, opierając się o framugę – Musisz odpowiedzieć zgodnie z prawdą. Zabiłeś człowieka?
Blondyn spojrzał w błękit dużych oczu. Zaskakiwał go spokój, który zawsze wyczekiwał w czarnych źrenicach.
- Nie. Wielokrotnie powtarzałem, że nie jestem…
- … psychopatą. Wiem. Czyli nie zrobiłeś tego?
Tommy wzruszył ramionami – Nie.
Wszedł do domu, rozglądając się dookoła. Brunet podążył za nim. Zajrzeli do salonu.
- Mam prośbę, Tommy – Rzekł Adam, kładąc dłonie na ramionach chłopaka – Masz odtwarzacz muzyki?
Ratliff uśmiechnął się – Znajdę coś. Jutro będę potrzebował twojej pomocy.
Patrzyli sobie w oczy, wzajemnie czując drażniące ich dreszcze. Moment wyczekiwania zaczynał ich przerastać.
- Dobranoc – Rzekł cicho Tommy, bojąc się przerwać panującej między nimi ciszy.
- Dobranoc… - Odparł Adam, zbliżając się do łagodnie rozchylonych ust. Gdy złączył się z nimi, poczuł silny impuls, przeszywający jego ciało od klatki piersiowej aż do podbrzusza. Zachłanne dłonie zsunęły się z ramion na biodra.
- Nie pozwolę ci zasnąć tej nocy – Wyszeptał Adam, chwytając rękę chłopaka.
Blondyn odsłonił rząd białych zębów – Cóż, nie mogę się doczekać…
- Nikt nie będzie nam przeszkadzał… - Wyszeptał, spoglądając w kierunku zapalonego światła w toalecie. Uśmiechnął się chytrze.
Tommy odwrócił się – Mimo wszystko bezpieczniej będzie w samochodzie.
***
Oddechy pożerały głuchą ciszę. Dźwięk klamry od paska, ciche błaganie o przyspieszenie.
Adam czuł drżenie swoich rąk, gdy trzymał Tommy’ego nad swoimi biodrami. Mocnym ruchem pozbawił go spodni i bielizny, ściągając je do połowy ud. Czuł szczupłe palce, wbijające paznokcie w jego ramiona. Uwolnił swoją męskość spod napiętego materiału i zsunął się z fotela. Powolnym, lecz zdecydowanym ruchem wdarł się w szczupłe ciało, które zaczęło konwulsyjnie drżeć.
Ocierali o siebie rozgrzanymi ciałami, wzajemnie chłonąc ulotną chwilę. Nieprzerwanie wpatrywali się w swoje oczy, pragnąc przejąć dominację choćby spojrzeniem. Adam przygryzł dolną wargę, przyciskając chłopaka jeszcze mocniej do swoich bioder. Spotkał się z przeciągłym jękiem i cichym postękiwaniem do swojego ucha. Jasne kosmyki włosów oblepiły mokrą od potu twarz, a spierzchnięte usta wydawały nieprzyzwoicie kuszące odgłosy.
Brunet, nie mogąc się pohamować, przycisnął wargi do zaczerwienionej szyi, czując pod językiem silnie pulsującą tętnicę. Ich zbliżenie nigdy nie było tak intensywne. Oddali się sobie w pełni, walcząc zaciekle o osiągnięcie najwyższego ze szczytów.
- Adam, dochodzę…
Czarnowłosy zmrużył powieki, łapiąc męskość chłopaka w swoją dłoń. Czuł, że lepki, przezroczysty płyn pomaga mu w szalenie przyjemnej pieszczocie.
- Och…
Połączyli się w namiętnym pocałunku, tak agresywnym, że zaczęli kąsać swoje usta. Metaliczny posmak krwi dodawał pikanterii wchodzącej na wyżyny ekstazie.
- Mocniej, kochanie… - Wycedził przez zaciśnięte zęby Tommy. W tym momencie wstrzymał oddech, a silna dłoń zacisnęła się na jego wargach. Adam widział jedynie zarys klatki piersiowej, która unosiła się i opadała tak gwałtownie, że niestłumiony orgazm zbudziłby wszystkich ze snu. Poczuł jak gorący płyn konwulsyjnie zalewa jego podbrzusze, a silne skurcze ciała chłopaka prowadziły Adama na sam szczyt. Mięśnie zaciskały się na jego członku na tyle mocno, że ciało przeszyła seria silnych dreszczy. Poddał się sile swojego orgazmu, wykonując kilka ostatnich, coraz słabszych ruchów. Głowa Tommy’ego opadła na ramię bruneta, a ręce objęły go za kark. W powietrzu nadal unosił się niebezpiecznie erotyczny zapach, ciała zroszone były świeżym potem, zamglone spojrzenia trafiały na siebie ślepo co kilka chwil. Bicie serc nie spowalniało.
***
Adam obudził się w swoim łóżku. Otworzył oczy, wpatrując się w sufit. Od razu poczuł czyjąś obecność. Nie musiał podnosić głowy.
- Nadal wspominam…
- Nie na to czas – Odparł Tommy, siadając przy krawędzi łóżka – To dla ciebie – Rzekł, kładąc na kołdrze przestarzały odtwarzacz muzyki – A teraz trudne zadanie przed tobą. Pojedziesz z Brianem na wymianę broni. Swoją zachowaj, nawet nie mów, że ją masz. Dostaniesz drugą. Musisz dać mi czas, więc zajmij Briana w dowolny sposób, bo sama sprawa zajmie wam góra pół godziny.
Adam wziął ciężki oddech – Straciłem ochotę na śniadanie.
- To dobrze, bo ktoś dosypał do jedzenia nieprzyjemnych leków – Rzekł z uśmiechem Tommy.
Adam przekręcił głowę w bok – Skąd wiesz?
Ratliff wzruszył ramionami – Brian miał ciężką noc. Ledwo żyje. Sprytny jesteś, bo sam się nie domyślił, że ubyło kilka tabletek.
Adam pokiwał głową – Dlaczego z nim nie pojedziesz?
- Muszę załatwić ważną sprawę. Powodzenia – Rzekł Ratliff, opuszczając pokój. Zostawił za sobą zapach perfum tych samych, co zawsze.
***
Adam zajął miejsce pasażera. Zacisnął wargi, próbując nie wydusić z siebie choćby najmniejszego westchnienia. Liczył, że podróż upłynie szybko.
Nie odzywali się do siebie ani słowem. Wpatrywali się w puste drogi wiodące aż do miejsca „wymiany”. Adam sięgnął do kieszeni po niebieski odtwarzacz. Miał ślady po kleju, brakowało zaślepki. Włączył sprzęt. Trzydzieści pięć procent baterii. Wystarczy na jakiś czas…
Założył słuchawki na uszy, chłonąc pierwsze dźwięki przypadkowego utworu. Kojące dźwięki instrumentów wywołały poczucie spokoju i złudnego szczęścia.
Pragnę odkryć nieznane, rzucę życie swe na szalę lub na stos!
Uśmiechnął się łagodnie. Znał utwór z tego musicalu. Podczas jednej ze służbowych podróży do Nowego Jorku, miał okazję odwiedzić  teatr na Broadwayu. Poczuł bolesne ukłucie w sercu na myśl o dawnym życiu.
Samochód zatrzymał się. Tuż przed nimi stała grupa dorosłych mężczyzn.
- Wysiadaj – Rzekł Brian. Były to jego pierwsze słowa skierowane tego dnia do Adama.
  - Zgodnie z umową – Rzekł najwyższy z obcej grupy, kładąc na czarnej masce dwa pistolety. Sisley przekazał jedną ze swojej kabury oraz drugą zza paska.
- Kto to? – Spytał jeden z „nich”. Lambert poczuł nieprzyjemny skurcz w żołądku i przez moment miał wrażenie, że niewiele dzieli go od drugiego ze światów.
- Nowy. Własność Tommy’ego. Gliniarz z San Diego.
Nieznajomy z aprobatą pokręcił głową – Odezwę się do Ratliffa w tej sprawie – Dodał, mierząc bruneta wzrokiem. Wraz ze swoją grupą oddalili się w stronę stojącego dalej vana. Brian w tym czasie zbliżył się do Lamberta.
- Nawet nie myśl o tym, by do nich dołączyć. Wsiadaj, wracamy.
Adam posłusznie wykonał polecenie. Nim Sisley zdołał położyć rękę na dźwigni hamulca ręcznego, Lambert położył dłoń na jego kroczu. Poczuł na sobie gniewny, pełen niepewności wzrok.
- Powinniśmy załagodzić ten konflikt – Rzekł, zaciskając palce w okolicach rozporka. Brian sięgnął po pistolet i odbezpieczył broń.
- Jeden błędny ruch, a Tommy będzie czyścił tapicerkę.
- Nie musisz się o to martwić – Rzekł brunet, sięgając ręką pod materiał spodni chłopaka. Zaczął masować jego twardniejącą męskość.
- Nawet nie próbuj mnie całować.
Adam uśmiechnął się – Wolałbym zdechnąć niż to zrobić.
Czuł odrazę, lecz ryba połknęła haczyk. Obawiał się, że będzie o wiele trudniej. Spowolnił ruchy ręki, dbając o czas. Tommy, nie wiem do czego potrzebujesz pustego domu, ale będziesz musiał mi słono za to zapłacić.
***
Złamał hasło. Momentalnie zajął się przeglądaniem zwartości dysków i historii przeglądarki. Minęło ponad czterdzieści minut. Czasu było coraz mniej.
- Działaj… - Szepnął pod nosem, gdy komputer ładował pliki. Jednocześnie przeglądał miniatury filmów oraz posty na forach udostępnione przez  Briana.
Elektrostymulacja przy użyciu wysokiego napięcia.
Zaczął czytać o wykonywaniu przeróżnych sadystycznych praktyk o podłożu seksualnym. Zimny pot oblał jego ciało na myśl o wpisywanych przez Sisley’a hasłach. Postanowił wejść jeszcze na pocztę. Przeglądał tytuły przypadkowych wysłanych wiadomości. Trafił na jedną zatytułowaną „klatka”.
Mam chłopaka w piwnicy. Nie wiem od czego zacząć. Trzymać go w kajdankach czy w klatce? Przer*nąłem go na wszystkie strony, ale wciąż mi mało . Jak zaspokoić nienasycony głód?
Wylogował się i zamknął system. Wziął głęboki oddech i szybkim krokiem udał się do piwnicy. Nie myślał nad tym, co robi. Przekręcił klucz wetknięty do drzwi, wszedł do środka i zapalił światło. Pomieszczenie było psute.
- Co tu się do cholery dzieje… - Wymamrotał pod nosem. Wrócił do pokoju i usiadł na kanapie. Zaczął zastanawiać się, w jaki sposób Adam przedłużył spotkanie. Co tak właściwie mogło się wydarzyć.
Poczuł zazdrość. Po raz pierwszy od momentu poznania Lamberta, zapragnął mieć go przy sobie.

9 komentarzy:

  1. Pierwsza <3!!!
    Przeszlas dzis sama siebie ! Niesamowicie opisalas atmosfere w aucie,wrecz perfekcyjnie. Nie mam slow,by opisac moje zachwycenie,Maroncio <3
    Czekam niecierpliwie na dalszy ciag.







    ~GlamMonster

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, aż mi się gorąco zrobiło. Tommy chyba po raz pierwszy powiedział do Adama "kochanie" to takie słodkie *-* Haha, dobrze tak Brianowi, mógłby jeszcze posiedzieć w tej łazience co najmniej tydzień.
    Strasznie mnie to zdziwiło, że Adam wpadł na pomysł, żeby właśnie w taki sposób zająć tego popaprańca, oj nie spodziewałam się tego po nim. Jestem ciekawa jak Tommy no to zareaguje, pewnie nie będzie zadowolony. I jak zwykle kończysz w tych momentach, które są najbardziej ciekawe. Chyba za bardzo się przyzwyczaiłam do Gołębia, ponieważ zaczęłam go czytać jak był już skończony i mogłam czytać sobie wszystko po kolei ;D No ale nie zawsze jest tak fajnie. No tak i jeszcze jedno, ciekawi mnie co się stało z Almą, nie lubię jej, ale szkoda by było jakby ten Brian coś jej zrobił.....albo może nie. xD
    Życzę dużo weny, czasu i również miłej majówki. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Marona, kochanie to było ...zajebiste. To jak Tommy powiedział do Adama "kochanie" w samochodzie, jeny, aż słów brakuje. Pozatym, kurde, jest o Niego zazdrosny ! Wiedziałam, że to jego serducho się kiedyś przełamie. Ja nie mam zielonego pojęcia jak masz zamiar poprowadzić watek z tym chłopakiem w piwnicy. Do tego Brian : Adam wykombinował nieźle ... zrobił to co on lubi , ale Tommy'emu się to nie spodoba jeśl jest o niego zazdrosny, może nawet wymyśłi karę dla Adasia... mru. :3
    No i jeszcze Alma . tak o niej ucichło i nie wiem czy to dobrze czy źle ... no ale nie zabardzo i tak ją lubię.
    Jeszcze powiem ; Brian jest dziwny jak nie wiem, chce samokwać naszego Tommy'ego, trzyma jakiegoś gościa w piwnicy i traktuje go jak zabawke, nie sprzeciwia się jak jego wróg (Adam) robi mu .. no XD Serio coś z nim nie tak. Trzeba czekać na ciąg dlaszy, ale z każdym odcinkiem staje się ciekawsze.
    Mam tak samo jak Kiricia; Czytałam PG jak się już skończył, przeczytałam w jedną noc a teraz muszę czekać, powoli się przyzwyczajam ale przez to że kończysz w takich momentach ciekawość zwycięża i już teraz chciałabym poznać ciąg dalszy. No to ja też ci życzę udanej majówki i dużo nowych pomysłów :3 Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marona mam takie pytanie... Bo w kilku rozdziałach PG (tak, nadal do tego wracam :3 ) wspominałaś coś o Twitterze, masz konto ? Jak tak to może podasz linka, no chyba, że nie chcesz, ja rozumiem poprostu jestem ciekawa :)
      Dziś niedziela więc może się doczekam odcinka <3

      Usuń
  4. Jestem trochę zaniepokojona czytając kolejne odcinki. Przestałam się zastanawiać, do czego ten blog zmierza. Czy moja parka w końcu wyjedzie sobie w samotną podróż w nieznane? Widzę, że Tommy już przejrzał na oczy i chce coś zrobić z relacją z Brianem. Widzę też zazdrość Tommy'ego o Adama. To "kochanie" wypowiedziane przez Ratliff'a - myślę, że on już się zakochał. Zmieniłam zdanie na temat Briana - niby taki psychopata, a w sumie to nieszkodliwy uzależniony od seksu sadysta. Co więcej jego słabość pod tym względem zauważył i wykorzystał Adam. Może tym razem Brian zostanie ofiarą? Kukiełką Adama! To jest myśl, zabawnie by było. Bardzo fajny wątek, jak Tom mówił o środkach przeczyszczających. Swoją drogą, to nie dziwię się, że Adam czuł odrazę do Briana w samochodzie - Tommy będzie musiał sie ostro zrewanżować. (MAM NADZIEJĘ!) I dobrze, że Adam powiedział Tommy'emu o piwnicy - przynajmniej Tommy wie, na czym stoi. Czekam na kolejny rozdział, dzięki za trzymanie kciuków podczas egzaminów - przydało się - i powodzenia z następnym rozdziałem. ~AniaGlambert1

    OdpowiedzUsuń
  5. Brian mnie coraz bardziej przeraża. Nie wiem dokąd to wszystko zmierza ale jestem zachwycona tym opowiadaniem. Mam nadzieję, że ta dwójka pozbędzie się tego psychola, a jeszcze dodam że Adam miał całkiem ciekawy pomysł z zatrzymaniem Briana haha :)


    ~GlitterAngel

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy dobrze robię, biorąc pod uwagę dziwny stan psychiczny Tommy'ego i to, do czego jest zdolny, ale wierzę mu, że nikogo nigdy nie zabił. może nie mam racji, ale wydaje się, że mówił szczerze.
    jak już mówiłam, scena w samochodzie *-* "Dźwięk klamry od paska, ciche błaganie o przyspieszenie." najlepsze zdanie odcinka. przesycone pasją i erotyzmem. cisza w tej scenie jest bardzo zmysłowa. i niebezpieczna, pamiętając o Brianie.
    ciekawi mnie opisanie przez Briana Adama jako "własność Tommy'ego". mam wrażenie, choć może nadinterpretuję, ale Tommy tak wyraźnie określił tę granicę, swoje władanie nad Adamem, że Brian nie odważyłby się zrobić mu krzywdy. mimo, że dominuje nad Tommym.
    przestraszyła mnie pusta piwnica. dała mi do myślenia, nie powiem.
    ciekawa była zazdrość (i tęsknota, do której pewnie sam przed sobą by się nie przyznał) Tommy'ego w stosunku do Adama. czekam (niecierpliwie! ;) ) na dalszy rozwój tego wątku. :)
    pozdrawiam, Słońce! życzę weny! :)
    ps. dziękuje bardzo za mini reklamę na początku posta! ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. odcinek był boski.. zdziwiłam sie mocno kiedy Brian powiedział do Adama "Mocniej kochanie.."
    Szkoda że mie piszesz w piątek, bo dopiero moge przeczytać go we wtorek wieczorem..
    Ale odcinek był bardzo wciągający jak wszyskie oczywiście..
    powodzenia w pisaniu... ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. sorka teraz zauważyłam błąd.. Miałam napisać Tommy a nie Brian :D

    OdpowiedzUsuń